KayBi it’s me

UBIERAM KOBIETY W EMOCJE

Projektuję dla Kobiet, które wyrażają siebie w sposób przemyślany spójny z ich charakterem i uczuciami, którymi w danym momencie chcą podzielić się ze światem.

Moja misją nie jest przebieranie a ubieranie Kobiet w ich emocje, w to w czym czują się najlepiej, tak aby mogły potraktować ubranie jak drugą skórę. Dlatego na pierwszym miejscu stawiam na wygodę połączoną ze sportową elegancją, wyróżniającą i różnorodną kolorystykę.

Rownież praktyczny aspekt ma dla mnie ogromne znaczenie dlatego każdy model ma kilka możliwości aranżacji i nadaje się zarówno do jak i po pracy na randkę, spotkanie z przyjaciółmi, do klubu, kina czy teatru.

Moje kolekcje charakteryzuje humor, luz, sex appeal, przewrotność, oryginalność, rozważna i romantyczna klasyka z odrobiną pikanterii oraz elementy mody kobiecej oraz męskiej.

Jeśli czytając te słowa widzisz Siebie i Twoje podejście do mody to mam nadzieję, że zdecydujesz się dołączyć do grona moich zadowolonych Klientek. Wierzę też, że poczujesz, iż wszystkie modele są zaprojektowane z sercem specjalnie dla Ciebie.

Z pozdrowieniami,

Miłość do projektowania miałam w sobie od dziecka bo już jako kilkuletnia dziewczynka rysowałam ubranka dla papierowych lalek, które następnie wycinałam a ubranka zaginałam specjalnymi odstającymi końcówkami na wyciętej lalce. Czy któraś z Was pamięta może te wycinankowe zabawy z lat 70-tych? :-D

Następnie zaczęły się poważne projekty, które były przekuwane na materiał a ponieważ rynek nas wtedy nie rozpieszczał to rarytasem były stare prześcieradła wykradane z bieliźniarki Mamy, przy okazji pozdrawiam Cię Mamo i koszulki Taty – pozdrawiam Cię Tato, tak to ja stałam za tajemniczymi zniknięciami niektórych przedmiotów ;-)

Inspiracją i absolutnym autorytetem była dla mnie w tamtych czasach – a były to lata 80-te – Pani Barbara Hoff i jej firma Hoffland, po której dzieła trzeba było wystać pół nocy pod Domami Towarowymi Centrum a następnie stoczyć bój do krwi ostatniej w czym początkowo dzielnie wyspecjalizował się mój Tato – dzięki Ci za to, gdyż ja z racji swojego młodego wieku nie byłam jeszcze uprawniona, ale jak tylko nastąpił ten moment dzielnie przejęłam po nim pałeczkę :-)

Gdy wkładałam później na siebie te cudeńka to jedyne czego mi w nich brakowało to oryginalności bo jak już dumna i blada wyszłam na miasto to się okazywało, że wyglądam jak co druga dziewczyna, hmm nie fajnie pomyślałam  i wracałam do moich projektów.

Moja niezależna i kreatywna dusza wymyślała kolejne ciuchy a dzięki Cioci – przy okazji pozdrawiam Cię Ciociu – pracującej w fabryce pieluszek dostałam belę tetry – tu musze się chwilę rozmarzyć – no mówię Wam po prostu raj wreszcie nieograniczony dostęp do surowca i Mama zadowolona bo tajemnicze zniknięcia ograniczyły się do zera.

Produkcja ruszyła pełną parą i zaczęło się rysowanie, wycinanie, szycie, farbowanie i malowanie – przy okazji pozdrawiam zafarbowane garnki i makaron?! Malowanie lubiłam najbardziej – dlatego moja ukochana Pani od plastyki – przy okazji pozdrawiam Panią od plastyki – naprowadziła mnie na słynny istniejący do dziś sklep plastyków na ulicy Mazowieckiej, w którym nabyłam farby akrylowe do tkanin. Tak powstały pierwsze autorskie i oryginalne projekty, które moje przyjaciółki pamietają do dziś – przy okazji pozdrawiam wszystkie moje Przyjaciółki.

Następnie zaczęły się zabawy z fakturą, robienie na drutach i wszelkiego rodzaju aplikacje. Do dziś pamiętam uszyty z szalików i sutaszu sweter wyszywany potężnym arsenałem guzików pamiętających wszystkie wojny w tym dwie światowe, zgromadzonych w pudełku Babci – przy okazji pozdrawiam Cię Babciu gdziekolwiek jesteś.

Nieoczekiwanie zaczęłam budzić zainteresowanie wśród koleżanek z naszego L.O. oraz w szczególności Pani od historii, które przy okazji oczywiście pozdrawiam.

Czy rysowałyście przed całą klasą na tablicy swoją sylwestrową kreację? Bo ja tak i powiem Wam więcej nietypowo lekcja historii zaczynała się od omówienia tego co mam na sobie i brakowało już czasu na odpytywanie nieźle co ;-)

Naturalnie taki bieg sytuacji kierował me kroki w stronę niedoścignionego świata mody i upragnionej szkoły ASP na kierunku wzornictwo przemysłowe.

Kiedy wytrwale już opracowywałam przygotowania moich prac do teczki nieoczekiwanie życie napisało swój scenariusz i na świecie pojawił się mój Syn – przy okazji pozdrawiam cię Kochanie – a historia postawiła przed moimi oczami okrągły stół ogłaszając wszem i wobec, że oto mamy kapitalizm. Super pomyślałam sobie już nie będzie brakować materiałów bo półki sklepowe będą obfitować we wszelkiego rodzaju produkty.

Niestety galopująca hiperinflacja oraz kroczący kapitalizm rzucił mnie w wir wielkiego światowego biznesu i zamiast ASP było SGH i kierunek marketing. Do dziś nie mogę się sobie nadziwić jak dzielnie pokonywałam meandry pracy w reklamie zbierając doświadczenia w największych firmach wydawniczych.

Jednak moda i projektowanie zawsze były przy mnie dlatego być może spędziłam siedem długich lat w Burdzie nomen omen też związanej z modą. Cały czas przypatrywałam się poczynaniom naszego rodzimego i światowego rynku modowego podziwiając kunszt wysokiej jakości krawiectwa.

Kolejne wydawnictwa, studia licencjackie, magisterskie a później studia podyplomowe i oczywiście rodzina skutecznie odciągały mnie od mojej pasji, ale w środku ta mała dziewczynka ze swoimi papierowymi lalkami nie dawała mi spokoju.

Dlatego po latach bo dopiero w 2016 roku postanowiłam uwolnić tę dziewczynkę i dać upust nagromadzonym w niej artystycznym zapędom.

Od początku firmę finansowałam z własnych oszczędności unikając jak ognia wszelkich kredytów wystarczy, że hipoteczny jest nadal przy mnie. Co nie jest łatwe w dobie ogromnej Konkurencji – przy okazji pozdrawiam Konkurencję, która bacznie mi się przygląda co jest dla mnie najwyższej jakości komplementem i utwierdza mnie w przekonaniu, że mam nie bać się iść w tę ciemną dolinę ;-)

Od początku postawiłam na oryginalność i nietuzinkowość stąd wziął się pomysł na edycję limitowaną a ponieważ jestem perfekcjonistką to w szczególności zwracam uwagę na detale: guziki, suwaki, nici i oczywiście wykończenia z ręcznym malowaniem włącznie.

Dlatego na uczczenie narodzenia mojego drugiego dziecka – mojej pierwszej profesjonalnej kolekcji namalowałam własnoręcznie na jednej z sukienek moje ukochane maki, które trochę mnie przypominają – ulegają podmuchom wiatru, ale zaraz potem wracają na swoje miejsce. Delikatne a zarazem silne będące nieodzownym atrybutem Matki Natury – przy okazji pozdrawiam Matkę Naturę, którą wspieram jak tylko mogę jednocześnie mieszkając w dużym mieście i będąc producentem odzieży.

Jeśli chodzi o produkcję to współpracuję wyłącznie z polskimi producentami wspierając w tym zakresie nasz rodzimy rynek i powstrzymując w ten sposób zalew powszechnie do nas docierającej chińszczyzny – z całym szacunkiem dla Chińczyków, których podziwiam za ich historię i kulturę.

Konstrukcję i produkcję ubioru przygotowuję z łódzką firmą, w której Panie wyssały z mlekiem Matki prawdziwą szkołę krawiectwa. Bardzo precyzyjnie dobierają dodatki a w szczególności nici, mając na względzie fakt żeby produkt był trwały i cieszył przez wiele lat.

Mam nadzieję, że moje kolekcje, która są przygotowywane przez parę miesięcy wiernie odzwierciedlają kunszt i jakość ich wykonania. Uszycie takich kolekcji właśnie z dzianiny jest nie lada wyzwaniem i tylko my wiemy przez co przechodzimy podczas ich tworzenia, ale pamiętacie co mówiłam o makach ;-)

Ponieważ z natury lubię różnorodność to przygotowane przeze mnie kolekcje są wielozadaniowe, kolorowe i oryginalne. Nadają się zarówno do biznesu jak i na inne okoliczności w szczególności te, które mają miejsce zaraz po pracy. Tu kłania się moje doświadczenie wieloletniej pracy w reklamie, w której bardzo często biegłam po ciężkim dniu na różne eventy nie mając już czasu na zmianę stylizacji.  Dlatego na prezentowanych zdjęciach staram się przedstawić inne podejście do każdego z modeli, ale ostatecznie to właśnie od Ciebie będzie zależał finalny wizerunek. Ponieważ mam świadomość, że każda z Was jest inna i wyjątkowa pokazuję kolekcję na różnych modelkach.

Niestety wiem, że najlepiej wykonane zdjęcie i przedstawienie różnych sylwetek oraz urody nigdy nie odda realnego wyglądu ubioru i wyobrażenia sobie tego jak osobiście możesz się w nim prezentować. Dlatego powstało moje Atelier, do którego serdecznie Cię zapraszam i przy dobrej kawie, herbacie, soku, wodzie czy lampce wina będziesz mogła poczuć te ubrania tak jak ja je czuję.

Trochę się rozpisałam, ale chciałam Tobie bardzo przybliżyć moją osobę i pokazać, że nie jestem człowiekim znikąd co w dobie internetowych iluzji według mnie ma kolosalne znaczenie.

Serdecznie zapraszam Cię do kontaktu w kwestii ubioru, ale nie tylko, na mojego bloga i do atelier!

KayBi

KayBi Atelier
5.0
Na podstawie 6 opinii
powered by Google
Adrianna M.
Adrianna M.
00:30 19 Nov 20
The service was amazing. I enjoyed so much visiting this place. The Fashionist - KayBi, made me feel like a movie star... by organizing a private fashion show together with alteration & valuable advice. Good champagne & snacks were not missed as well!All outfits I’ve purchased were already washed, so I can prove that there is no issue with the fabrics - even no iron needed.Strongly recommend this place as a very professional with a good atmosphere & optimistic attitude.Thank you!czytaj więcej
Agnes Frandsen
Agnes Frandsen
21:14 13 Nov 20
I love Kaybi designs. The clothing is very versatile and well made.
Zobacz wszystkie opinie
js_loader

Witaj w świecie KayBi!

Zapisz się do newslettera a otrzymasz rabat w wysokości:

15%

Obiecujemy nie spamować! Zajrzyj do naszej polityki prywatności po więcej szczegółów.